Muszę się pochwalić, że wczoraj, czyli 28 lutego widziałam pierwszego cytrynka :) Dziś wyruszyłam na poszukiwanie wiosny (krokusy w ogródku pod blokiem widziałam, ale szukałam "dzikiej" wiosny) i zamiast wiosny odkryłam, że moje "badylkowo" prawie nie istnieje, zrównali, zasypali i gdzie ja się teraz podzieję?? Jako przykład "dzikiej" wiosny pokażę pszczółkę, bo nic innego pod obiektyw nie wlazło ;) Nieco gniotowate, ale co mi tam...
A kartka mi się wczoraj zrobiła. Papiery użyte to "kapuśniaczek" brązowy z Galerii Papieru; różany to Magiczna Kartka. Kwiaty z papieru czerpanego, liście wykrojnik Marianne design i "koper" pożyczyła mi Alinka Nowalinka ;)) za co jestem jej niewymownie wdzięczna :) Do tego koronka, kawałek nici lnianych oraz stempel z Agaterii.
Pozdrawiam
Och już na pewno musi być wiosna...piękne zdjęcie:)
OdpowiedzUsuńKarteczka wyszła fantastycznie i w brązach...ach uwielbiam takie:) Cudo!
Buziaki-Gosiek*
Dziękuję Gosiu :)
OdpowiedzUsuń